Po śniadaniu tabletki, zabawa, wymiana worka stomijnego, smarowanie kremem, rehabilitacja, smarowanie, wymiana worka, zastrzyki... - dla rodziców trzyletniego Mikołaja to już rutyna. Cud, że jest z nimi. Gdy wyciągnęli go z płonącego samochodu, miał poparzoną połowę skóry, aż do mięśni. Po 128 godzinach operacji i 127 dniach na czterech oddziałach szpitalnych wrócił do domu. W koszulce i spodenkach nikt nie pozna, co przeszedł.