Jest pierwszy polski produkt z certyfikatem Unii Europejskiej. Bryndza podhalańska została uznana za regionalną specjalność Wspólnoty. Oznacza to, że może być wytwarzana tylko w kilku powiatach na Podhalu, i do tego według ściśle określonej receptury. Koniec więc z "bryndzą" robioną na Mazurach z krowiego mleka . W kolejce czeka już oscypek. Certyfikat ma uzyskać w ciągu najbliższych tygodni.
Podhalańska bryndza to nazwa chroniona i zastrzeżona w całej Unii Europejskiej. Można ją wytwarzać w bacówkach w powiatach tatrzańskim, nowotarskim i żywieckim. I nigdzie indziej. Droga była długa i kręta, bo takie są unijne procedury. Przekonał się o tym podhalański oscypek. W lutym wydawało się, że będzie to pierwszy certyfikowany produkt z Polski, ale okazało się, że Słowacy też chcą produkować swoje sery pod nazwą oscypek właśnie. Unia wezwała stronę polską i słowacką do negocjacji. Po długich rozmowach dogadaliśmy się z naszymi południowymi sąsiadami i ostatecznie unijny oscypek będzie nasz, polski, podhalański. Wszystko powinno się zakończyć w ciągu kilku najbliższych tygodni. Gdy tak się stanie, oscypek będzie mógł być produkowany z mleka owczego, ewentualnie z dodatkiem mleka od czerwonej krowy. Skończy się więc "farbowanie" krowich oscypków, żeby wyglądały jak wędzone. A niestety, zdecydowana większość pseudo-oscypków sprzedawanych na Krupówkach to właśnie zwykłe sery z krowiego mleka.