Mąż zmarłej aktorki Brittany Murphy nie chce autopsji żony, jednak portal TMZ podaje, że biuro koronera w Los Angeles zarządziło jej przeprowadzenie. Murphy, gwiazda m.in. filmu "8. mila", zmarła w niedzielę w wieku zaledwie 32 lat, najprawdopodobniej na rozległy zawał serca. Brytyjska bulwarówka "The Sun" pisze jednak, że mógł ją zabić lek, zażywany też przez Michaela Jacksona.