Jang Jin Sung był nadwornym pisarzem Korei Północnej i ulubieńcem Kim Dzong Ila. W rozmowie z tvn24.pl opowiada o tym, jak wkradł się w łaski północnokoreańskiego przywódcy, o służbie reżimowi i o swojej ucieczce z kraju, po tym, gdy został złapany na przestępstwie. Co myśli dziś? - Czuję się winny, bardzo. Przyczyniłem się dyktatury - przyznaje.