Prokuratura i policja badają okoliczności strzelaniny w szpitalu w Rudzie Śląskiej. Sprawdza je też szpitalny zespół ds. zdarzeń niepożądanych. Przedstawiciele placówki zapewniają co prawda, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, ale personel przekonuje, że to tylko puste słowa. - Procedur nie ma, ochrony nie ma, a do szpitala może wejść każdy - twierdzi pracownica, która zgodziła się porozmawiać z reporterem TVN24.