Najpierw było nagranie, w którym Jack Grealish, piłkarz i kapitan Aston Villa, namawiał kibiców do pozostania w domu. Minęły dwa dni i pojawiło się kolejne, w którym Anglik przeprasza. Okazało się, że on sam własny apel zignorował. Wyszedł się zabawić, a imprezę skończył kolizją. Jest ciąg dalszy.