To, że amerykański prezydent Barack Obama bryluje na salonach, wiadomo nie od dziś. Tak też było podczas sobotniej gali z dziennikarzami i gwiazdami kina, kiedy to polityk sypał żartami jak z rękawa. - Muszę wyznać, że naprawdę nie chciałem być tutaj dzisiaj. Ale wiedziałem, że muszę przyjechać. To jeszcze jeden problem jaki odziedziczyłem po George'u W. Bushu - mówił, a publiczność chichotała.