Dziennikarstwo, polityka społeczna, filologia klasyczna, socjologia - to tylko niektóre z bardziej popularnych kierunków Uniwersytetu Warszawskiego. Wszystkie niedostępne dla niepełnosprawnych. Portal tvn24.pl dotarł do dokumentów uczelni. Wynika z nich, że niepełnosprawni studenci wybierają te kierunki, gdzie nie natkną się na wysokie progi. "Wysokie" w znaczeniu dosłownym.
– Tu student na wózku nie wjedzie – mówi Donata Kończyk, zastępca kierownika w Biurze ds. Osób Niepełnosprawnych, które działa na uniwersytecie. I wskazuje na strome schody. A co tu się mieści?
– Biuro Spraw Socjalnych UW. Studenci przychodzą tu po dofinansowanie na zupę – mówi Kończyk.
Nieprzygotowanych na przyjęcie niepełnosprawnych studentów budynków uniwersyteckich jest więcej.
Spośród 48 gmachów warszawskiego uniwersytetu tylko 25jest w pełni zmodernizowanych - czyli mają zainstalowane windy, podjazdy i przebudowane toalety.
Do natychmiastowej przebudowy kwalifikuje się 13 budynków. Najgorzej wypadają wydziały Socjologii, Filozofii, Dziennikarstwa i Nauk Politycznych.
Według danych Biura ds. Osób Niepełnosprawnych uczelni, w 2009 roku na studia stacjonarne dostało się 217 studentów z orzeczeniem niepełnosprawności. Najwięcej przyjęły wydziały administracji - 19 osób, prawa - 18 osób i pedagogiki – 15.
– Te wydziały są najlepiej przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych – tłumaczy Michał, niewidomy absolwent UW.
Wydziały prawa i administracji znajdują się na terenie kampusu głównego przy Krakowskim Przedmieściu, gdzie wykonano prace modernizacyjne, ułatwiające poruszanie się osobom niepełnosprawnym.
– Zlikwidowaliśmy wysokie krawężniki i progi – wylicza Donata Kończyk. – Na terenie Kampusu od lat stoi kiosk. Od niedawna jest tam podjazd dla wózków inwalidzkich – dodaje.
– A na pedagogikę zdają studenci, którzy rezygnują z obleganych kierunków – dodaje Paweł Wdówik, kierownik Biura ds. Osób Niepełnosprawnych.
Bez barier
Z pracownicą BON idziemy na rekonesans uniwersyteckich budynków. Sprawdzamy gmachy przyjazne i wrogie niepełnosprawnym studentom.
Stara biblioteka uniwersytecka uzyskała w 2005 roku dyplom „Warszawa bez barier”. Szerokie, otwierane na przycisk drzwi (umieszczony na wysokości odpowiedniej dla osób poruszających się na wózkach), przepastne windy, zmodernizowane toalety, a na ścianach informacje o poszczególnych salach napisane także alfabetem Brailla. Wszystko utrzymane w ciepłej kolorystyce, odciągającej depresyjne myśli.
- To tu organizujemy sympozja i wykłady z udziałem osób niepełnosprawnych – tłumaczy Kończyk.
Na 48 gmachów UW tylko 25 jest w pełni zmodernizowanych. Do natychmiastowej przebudowy kwalifikuje się 13 budynków. Niepełnosprawni na Uniwersytecie
Tym obiektem uczelnia rzeczywiście może się chwalić. Ale nie wszędzie jest tak przyjaźnie jak w "starym BUW-ie". Na Wydziale Dziennikarstwa windy i podjazdów nie ma, nie ma więc także studentów poruszających się na wózkach (wg. danym BON). Są cztery piętra i strome schody.
Na Wydziale Polityki Społecznej jest winda, ale tak mała, że zmieści się w niej tylko najmniejszy wózek.
W budynku, w którym mieści się katedra Filozofii, dopiero trwają prace nad budową windy.
– Na Karowej, gdzie nie ma windy, studiuje osoba z upośledzeniem ruchowym. Raz profesor powiedział podczas egzaminu: „Wszedł pan na trzecie piętro? Już za to należy się panu zaliczenie – opowiada student socjologii, który chce pozostać anonimowy. – Ja jestem pełnosprawny, a łapię zadyszkę. Takie są tam schody – dodaje.
- Nie wszędzie można zainstalować windy. Przebudowę często uniemożliwiają wytyczne konserwatorów zabytków - tłumaczy rzecznik UW Anna Korzekwa.
– Przy odrobinie dobrych chęci można dojść do konsensusu – podpowiada Kończyk i przytacza przykład Pałacu Kazimierzowskiego: – Wydawało się, że i tam nie można znaleźć miejsca na windę. A znalazło się. W starym szybie kominowym – dodaje.
Ilu zrezygnowało?
W 2009 roku na studia stacjonarne dostało się 86 studentów z dysfunkcją narządów ruchu i 10 na wózkach. Najwięcej wybrało filologię polską – 15 osób, zarządzanie – 11 osób i stosunki międzynarodowe – 8 osób.
Nikt nie zdecydował się na archeologię, geologię, biologię, chemię, germanistykę, gospodarkę przestrzenną i…politykę społeczną.
– Otrzymujemy telefony od niepełnosprawnych studentów. Mówią, że nie decydują się na studia ze względu na warunki socjalne albo infrastrukturę – mówi Paweł Wdówik.
Dawid Różański jest niewidomy. Studiuje historię na drugim roku. - Nie wszystkie budynki, w których się uczę, są odpowiednio oznakowane, dlatego zdarza mi się mylić sale - przyznaje.
Dla Różańskiego największą przeszkodą jest jednak bariera psychologiczna. - Nie wszyscy koledzy i profesorowie wiedzą jak się zachować wobec niewidomego. A my, choć cenimy niezależność, czasem potrzebujemy pomocy - przyznaje Różański.
– Robimy, co w naszej mocy, by ułatwić naukę niepełnosprawnym studentom. Efekt? Z każdym rokiem jest ich na Uniwersytecie coraz więcej - przekonuje rzeczniczka UW Anna Korzewka.
Winda, czy autobus?
Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych istnieje na UW od 2000 roku. Kiedy zaczynało działalność, na uczelni studiowało 181 osób z orzeczeniem niepełnosprawności. W 2010 było ich już 918.
"Zmienia się świadomość studentów. Czują, że mogą nam zaufać, że mogą otrzymać pomoc" - Paweł Wdówik, kierownik BON Paweł Wdówik, kierownik BON
Zdaniem studentów, trudno jednoznacznie ocenić pomoc, jaką oferuje warszawska uczelnia. – Z jednej strony Uniwersytet zrobił już bardzo dużo dla osób niepełnosprawnych, z drugiej, mamy świadomość, że wciąż jest mnóstwo do zrobienia – ocenia Donata Kończyk, koordynatorka z BON.
Uniwersytet zatrudnia pięciuopiekunów. Ci asystują niepełnosprawnym w szatni, stołówce, bibliotece, na korytarzu i w toalecie.
W ubiegłym roku władze Uniwersytetu za 450 tys. zł kupiły dwa autobusy niskopodłogowe, bo stare nadawały się na złom. Kierowcy kursują od domu do domu i rozwożą potrzebujących pod gmachy wydziałów.
Zawalczyć o swoje
Za 450 tys. zł można zainstalować dwie windy albo zbudować 30 podjazdów przy schodach. – I trzeba wybierać, co jest ważniejsze. Autobus, dwie windy, czy podjazdy – tłumaczy Kończyk.
Władze uniwersyteckie zapowiadają dalsze prace modernizacyjne budynków. Planują też budowę nowego gmachu Instytutu Dziennikarstwa przy ul. Bednarskiej.
- Warto zawalczyć o swoje, bo świat nie musi nam wyznaczać miejsca, które mamy zająć, tylko dlatego, że gdzieś nie zainstalowano windy. I są studenci, którzy dobrze o tym wiedzą - przekonuje Paweł Wdówik.
Maciej Wasielewski//mat/k
PO OPUBLIKOWANIE TEGO MATERIAŁU OTRZYMALIŚMY LIST OD RZECZNIKA UW
ZAMIESZCZAMY GO W CAŁOŚCI
Redakcja Portalu tvn24.pl
Szanowni Państwo,
W artykule pt.: „Tu student na wózku nie wjedzie”, opublikowanym 3 lutego 2010 r. na stronie tvn24.pl znalazły się nieprawdziwe informacje, zagrażające dobremu imieniu Uniwersytetu Warszawskiego. Na podstawie art. 31 ustawy Prawo prasowe, proszę o publikację poniższego sprostowania:
Uniwersytet Warszawski jest jedną z tych instytucji, które wyznaczają standardy w kwestii wyrównywania szans i integracji osób niepełnosprawnych z otoczeniem. W ciągu ostatnich dziesięciu lat uczelnia przeznaczyła ponad 17 mln zł tylko na likwidację barier architektonicznych. Nie ma na UW kierunków, na których nie mogłyby studiować osoby niepełnosprawne.
Na anglistyce, dziennikarstwie, filologii klasycznej, kierunkach określonych przez dziennikarzy tvn24.pl, jako „niedostępne dla niepełnosprawnych” studiuje w tej chwili w sumie 21 osób, które mają problemy z poruszaniem się (w tym 4 poruszające się na wózku). I tak -na anglistyce takich studentów jest -8, na dziennikarstwie - 2, na filologii klasycznej - 1, a na socjologii 10.
Wskazany przez autorów tekstu budynek Wydziału Biologii, jako ten, w którym jest „najgorzej” i który kwalifikuje się do „natychmiastowej przebudowy”, w rzeczywistości jest budynkiem w pełni dostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. W budynku zainstalowano m.in. podjazd do drzwi i windę. Osoby niepełnosprawne mają tam zapewnione miejsca parkingowe. Swobodnie mogą dotrzeć do sal wykładowych, ćwiczeniowych, bufetu, czy toalet.
W pozostałych budynkach zakwalifikowanych przez autorów tekstu do tej samej kategorii (anglistyki, socjologii, filozofii, dziennikarstwa i nauk politycznych) studenci niepełnosprawni również mogą korzystać z wind i podjazdów, dostosowanych toalet, a tam, gdzie windy jeszcze nie powstały - z pomocy asystentów, zatrudnionych przez uczelnię. Na UW zresztą - wbrew temu, co piszą autorzy tekstu -nie ma wydziału Anglistyki oraz odrębnych wydziałów Filozofii i Socjologii. Instytut Anglistyki jest częścią Wydziału Neofilologii, instytuty Filozofii i Socjologii tworzą zaś jeden, wspólny Wydział Filozofii i Socjologii. W budynku tego ostatniego wydziału przy Krakowskim Przedmieściu 3 trwa właśnie instalacja windy. Studenci anglistyki w najbliższych latach będą zaś mogli się przenieść do budynku, który powstaje przy ul. Dobrej 55, vis a vis Biblioteki Uniwersyteckiej. Będzie on w pełni dostosowany do potrzeb niepełnosprawnych.
Nie jest także prawdą, że na „Wydziale Dziennikarstwa windy i podjazdów nie ma, nie ma więc także studentów poruszających się na wózkach” oraz że na „Wydziale Polityki Społecznej jest winda, ale tak mała, że zmieści się w niej tylko najmniejszy wózek”. Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, którego częścią jest także Instytut Polityki Społecznej, mieści się w kilku budynkach. W większości z nich sytuacja osób niepełnosprawnych nie budzi poważnych zastrzeżeń. Najtrudniej poruszać się jest studentom po budynku znajdującym się przy ul. Nowy Świat 69, jednak i tam działa winda (przypisana przez autorów tekstu nieistniejącemu „Wydziałowi Polityki Społecznej”), a studenci poruszający się na wózkach, korzystają z pomocy wspomnianych wyżej asystentów; mają także klucze (karty), do drzwi, które dla innych użytkowników są zamknięte, co umożliwia im poruszanie się między klatkami schodowymi. O tym, że studia na WDiNP nie są niedostępne dla osób niepełnosprawnych, najdobitniej świadczą liczby. Na wszystkich kierunkach wykładanych na wydziale studiują w tej chwili 22 osoby, które mają trudności z poruszaniem się. Trwają także prace nad projektem nowego budynku wydziału przy ul. Bednarskiej 2/4. Będzie w pełni dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
W błąd może także czytelnika wprowadzać sformułowanie iż w 2009 r. „nikt nie zdecydował się na archeologię, geologię, biologię, chemię, gospodarkę przestrzenną i politykę społeczną”. Biorąc pod uwagę kontekst - może ono sugerować - że studenci niepełnosprawni nie decydują się na studia na tych kierunkach z powodu barier architektonicznych. Tymczasem na wszystkich tych kierunkach studiują, bądź studiowały osoby niepełnosprawne.
Również kiosk, który stoi na terenie UW, o którym wspominają autorzy tekstu, od początku swojego istnienia (2005 r.) jest wyposażony w podjazd dla osób niepełnosprawnych. Nie jest więc prawdziwe także zdanie włożone w usta pani Donaty Kończyk, zastępcy kierownika BON, jakoby podjazd został zainstalowany później.
Autorzy tekstu mylą się podając liczbę studentów niepełnosprawnych na 1. roku studiów na UW, a także pisząc o „wydziale Pedagogiki” oraz wydziałach Prawa i Administracji. Na UW jest Wydział Pedagogiczny, a prawo i administracja wykładane są na jednym wydziale - Prawa i Administracji.
W 2007 r. UW otrzymał nagrodę specjalną - Grand Prix za całokształt działań na rzecz osób niepełnosprawnych w konkursie architektonicznym „Warszawa bez barier 2007”, organizowanym przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji oraz Urząd m.st. Warszawy. W kolejnych edycjach tego konkursu za zastosowanie rozwiązań przyjaznych osobom niepełnosprawnym nagradzane były także poszczególne budynki uczelni - Instytut Kultury Polskiej (2004), dawna Biblioteka Uniwersytecka, budynek Wydziału Prawa i Administracji (2006), dom studenta nr 4 (2009). Starania uczelni o likwidację wszelkiego typu barier, utrudniających osobom niepełnosprawnym dostęp do kształcenia na poziomie wyższym, doceniają instytucje profesjonalnie zajmujące się zapewnianiem równych szans osobom niepełnosprawnym. Szkoda, że nie dostrzegli tego dziennikarze tvn24.pl
Z poważaniem
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M.Wasielewski / S.Maksymowicz