Zabytkowa XIX-wieczna niedźwiedziarnia otwiera swoje podwoje przed niesforną niedźwiedzicą z Podkarpacia. Miś który ostatnio dwukrotnie pojawiała się w okolicach Jarosławia, strasząc mieszkańców, został uznany za niebezpiecznego i miał trafić do ZOO. Może jednak powiedzie mu się lepiej.
Z propozycją przygarnięcia niedźwiedzicy wystąpiła Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych, której podlega Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie (wielkopolskie), to tam znajduje się niedźwiedziarnia. - Jesteśmy prawie gotowi na przyjęcie misia. Mamy ciemną gawrę, wybieg i dwa inne pomieszczenia. Musimy tylko wzmocnić kraty, potrzebujemy na to dwa tygodnie - mówi dyrektor OKL, Benedykt Roźmiarek.
W czwartek przyjadą do Gołuchowa fachowcy z wrocławskiego ZOO, którzy ocenią, czy niedźwiedzica będzie miała w OKL odpowiednie warunki. Niedźwiedziarnia w Gołuchowie została wyremontowana w 2009 roku. Ostatnie zwierzaki mieszkały tutaj w latach 20. ubiegłego wieku, za czasów ówczesnych właścicieli Gołuchowa - Działyńskich. W razie potrzeby OKL zainstaluje w niedźwiedziarni kanalizację i wodociąg. - Te inwestycje przydadzą się, jeśli niedźwiedzica nie uśnie i pozostanie u nas na dłużej - wyjaśnił Roźmiarek.
Miś czuje się lepiej
Młodą niedźwiedzicę, która przez dwa dni pojawiała się w Chorzowie k. Jarosławia i w pobliskich wsiach, schwytano w ubiegłym tygodniu. Zwierzę trafiło do lecznicy dla zwierząt w Przemyślu. Według dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Rzeszowie Magdaleny Grabowskiej, jest to ta sama niedźwiedzica, która na początku stycznia była widziana w Przemyślu. Teraz RDOŚ poszukuje miejsca, gdzie zwierzę mogłoby zamieszkać po opuszczeniu lecznicy.
Niedźwiedzica waży około 100 kg. Dorosłe osobniki osiągają wagę trzykrotnie wyższą. Żyją do 50 lat. Należą do najgroźniejszych drapieżników w Europie. W Polsce żyje ponad 100 niedźwiedzi, około 90 proc. na Podkarpaciu.
Źródło: PAP