Są szerokie, długie i gęste od samochodów. Co więcej okazuje się, że są również nie objęte kodeksem drogowym. W Łodzi jest co najmniej 20 dróg, tzw. wewnętrznych, na których wiele wykroczeń może kierowcom ujść płazem.
Kierowcy najczęściej nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że rozmowa przez telefon komórkowy podczas jazdy, czy niezapięcie pasów podczas przemierzania konkretnych ulic jest bezkarne. Uszłoby nawet niewłączenie świateł i to nawet na dużej, czteropasmowej łódzkiej ulicy.
Okazuje się bowiem, że choć droga wygląda na drogę publiczną, to nią nie jest. - Tam kodeks, czyli ustawa o ruchu drogowym nie mają zastosowania. Pewne rzeczy więc uchodzą - tłumaczy reporterowi Faktów TVN Grzegorz Wawryszuk z komendy miejskiej policji w Łodzi.
Problem może wydawać się zabawny, ale nie jest. Bo, o ile kierowcy samochodów muszą być trzeźwi zawsze, to motorowerzyści i rowerzyści na drodze wewnętrznej mogą sobie na wiele pozwolić i to bez konsekwencji. - Takich dróg jest około 20. Należą do nich między innymi Hetmańska, Strażacka, Armii Krajowej (to dość duże ulice miasta) - wymienia Arnold Lorenc z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
Duże miasto, duży bałagan
Winnych takiego stanu rzeczy nie jest wskazać łatwo. - To zaniedbanie poprzedniego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego - oskarża przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi z Platformy Obywatelskiej Tomasz Kacprzak. Inny radny z tej samej partii Mateusz Walasek wypowiada się już w łagodniejszym tonie. - Duże miasto to duży bałagan. Można w ten sposób powiedzieć. Oczywiście istnieją większe problemy. Ja wiem, że jedna z podłódzkich miejscowości w ogóle nie ma dróg publicznych - mówi.
Nie tylko łódzki problem
W Warszawie nikt nawet nie wie, ile jest dróg wewnętrznych. - One się niczym nie różnią od dróg publicznych - mówi Janusz Galas, inżynier ruchu miasta st. Warszawy. przekształcanie ulic wewnętrznych w gminne, powiatowe, wojewódzkie i krajowe - czyli publiczne to bardzo skomplikowany proces.
- Żeby przekształcić tę drogę w drogę publiczną potrzebna jest uchwała. W przypadku Warszawy - rady Warszawy - tłumaczy Galas. A można tego uniknąć zmieniając jeden tylko punkt kodeksu drogowego mówiący o niestosowaniu go na drogach wewnętrznych.
Źródło: TVN