Zaznaczenie terenu, zdystansowanie się od kontrowersyjnych dokonań PiS, a potem powrót do kraju w aureoli "męża opatrznościowego" i objęcie rządów w PiS. Według niektórych polityków PiS, właśnie takie są motywy działania Zbigniewa Ziobry, który doprowadził wczoraj do zgrzytu w PiS. Polityk wytknął partii błędy w kampanii, zażądał odsunięcia niektórych ludzi i wezwał do "bicia się w piersi". Za nim idą już kolejni, m.in. przegrani w eurowyborach Arkadiusz Mularczyk i Jolanta Szczypińska, która nazwała kampanię PiS "najgorszą i najbardziej egoistyczną" w historii.