Chcę być przewodniczącym, który sprawnie prowadzi obrady (komisji). Słabo mi idzie - tak swoją pracę w komisji ds. afery hazardowej oceniał w programie "Rozmowa Rymanowskiego" w TVN24 jej przewodniczący Mirosław Sekuła. Tłumaczył też z niespodziewanego finału przesłuchania Zbigniewa Chlebowskiego. - Na moim komputerze minęło 12 minut - przekonywał.
Przesłuchanie Chlebowskiego, które trwało cały dzień, zakończyło się w błyskawiczny i zaskakujący sposób. O godz. 21.02 przewodniczący ogłosił 10-minutową przerwę, która trwała jednak... 6 minut. O 21.08 Sekuła wrócił na salę. Choć na sali nie było żadnego innego posła, rozpoczął ponownie posiedzenie, by za chwilę je zamknąć.
Serdecznie przepraszam wszystkich tych, których być może wprowadziłem w stan nerwowy, tym, że zbyt szybko skończyłem przerwę. Nie miałem takiego zamiaru Mirosław Sekuła, PO
Mirosław Sekuła wyjaśniał, że był przeświadczony, iż wyznaczony czas już minął. - (...) Na moim komputerze minęło 12 minut - podkreślił. Przyznał jednak, że "mógł się pomylić", ale działał w "najlepszej wierze".
- Szkoda, że kamera nie pokazała, że po tej przerwie przyszedł świadek, zajął swoje miejsce i sekretariat potwierdził, że minął już czas - tłumaczył przewodniczący.
Sekuła zwrócił również uwagę na zachowanie posłów z komisji. - Kiedy wznawiałem posiedzenie, na sali było czterech innych posłów - powiedział i przypomniał, że wszyscy oni byli zajęci udzielaniem wywiadów. - Żaden nie przerwał wywiadu. Bo dla nich była ważniejsza kamera - oburzał się.
I przeprosił wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni jego zachowaniem. - Serdecznie przepraszam wszystkich tych, których być może wprowadziłem w stan nerwowy, tym, że zbyt szybko skończyłem przerwę. Nie miałem takiego zamiaru - kajał się poseł Platformy Obywatelskiej.
Przewodniczący formalista
Jak przyznał przewodniczący komisji ds. afery hazardowej, stara się twardo trzymać zasad. - Jestem formalistą - może nawet nadmiernym, jestem legalistą - może nawet nadmiernym - wyznał.
Dlaczego w takim razie odebrał od sekretarza klubu Sebastiana Karpiniuka wniosek byłego ministra Mirosława Drzewieckiego o tym, że nie stawi się on na przesłuchaniu? - Z prostej przyczyny: chciałem, żeby było szybciej. Mój błąd - przyznał Sekuła i - jak powiedział - "powinien był tego uniknąć".
Polityk podkreślił przy tym, że nie złamał żadnych zasad. Jak przypomniał, każdy ze świadków ma prawo złożyć wniosek o zmianę terminu przesłuchania.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24