Premier Donald Tusk zadeklarował, że zrobi wszystko, aby obchody święta 11 listopada oraz obrady szczytu klimatycznego ONZ przebiegły w spokoju. Stwierdził, że "trzeba mieć chorą wyobraźnię i skłonność do obsesyjnej nieufności", by uważać, że data szczytu jest "prowokacją". - Gdyby przyjąć logikę Kaczyńskiego, to w Polsce 11 listopada w ogóle powinniśmy zamknąć granice - ocenił.