Andrzej Kępa formalnie nie żyje, choć faktycznie ma się całkiem dobrze. Wszystko przez nieuwagę lekarzy, niedopatrzenie policji i urzędniczą machinę, która pogrzebała go żywcem. Kiedy zjawia się w urzędzie słyszy, że nie żyje. Na dowód dostaje akt zgonu. Urzędników nie przekonuje nawet to, że mężczyzna stoi przed nimi osobiście. Papier to papier, a według niego pan Andrzej nie istnieje.