"Czasami mi córka zaopatruje lodówkę", "znam urzędników, którzy zimą wyłączają lodówkę" - mówią wprost urzędniczki z Bydgoszczy. Narzekają na bardzo niskie zarobki. Twierdzą, że pracownik administracji może liczyć na maksymalnie 2,2 tysiąca złotych miesięcznie na rękę. Pytają, dlaczego - skoro rząd mówi o tak dobrej sytuacji gospodarczej kraju - ich zarobki pozostają od lat zamrożone. Materiał "Czarno na białym".