Gdy piszę tych słów kilka pod moim balkonem pięknie śpiewają ptaki, w oddali widzę zarysy już zielonych gór a zamiast tłoku, gwaru, hałasu aut mam trochę ciszy! Ot wróciłem na kilka dni w rodzinne strony. Postanowiłem, że to będzie odpowiednie miejsce na "naładowanie baterii". Mając na uwadze to, że w trakcie wolnych dni co chwile spotyka mnie jakaś domowa praca do wykonania (po przeprowadzce i remoncie naprawdę takich niespodzianek nie brakuje!!!!). Postanowiłem uciec. Szkoda tylko, że ta w założeniu ekspresowa ucieczka stała się iście ślimaczą, żółwią podróżą.