Gdynia, Gdańsk, Częstochowa - tylko w tych trzech miastach toczy się kilkaset spraw, w których polscy obywatele domagają się od państwa odszkodowań za zabrane im w PRL-u ziemie. Roszczenia w samym Trójmieście sięgają około 80 milionów złotych - wylicza "Rzeczpospolita". Państwo sprawy przegrywa, płacić musi, ale nie ma z czego.