Zawaliła się magazynowa hala w Mirosławicach pod Wrocławiem. Wiadomo już, że w momencie katastrofy w budynku nie było ludzi. Miejsce wypadku przeszukała straż pożarna i służby ratownicze.
Dach hali zawalił się o 6 rano. Według wcześniejszych relacji właściciela nie było pewności, czy w chwili katastrofy w budynku nikt nie przebywał.
Na miejsce wysłano 9 zastępów straży pożarnej. Dodatkowo halę przeszukała grupa ratownicza z psami.
- Nasze psy są szkolone do poszukiwania osób żywych i nikogo tam nie znalazły - powiedział TVN24 ratownik Łukasz Telus.
Hurtownia bombek pod śniegiem
Przyczyną zawalenia się konstrukcji był najpewniej zalegający na dachu budynku śnieg - powiedział TVN24 rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak.
- Jest to już kolejny przypadek katastrofy budowlanej, do której dochodzi najprawdopodobniej w skutek nadmiernego obciążenia dachu - powiedział rzecznik.
O zdarzeniu straż pożarna dowiedziała się kilka minut przed godziną 8. Hala jest starym poniemieckim obiektem magazynowym o powierzchni ok. 2 tysięcy metrów kwadratowych. Wewnątrz znajdowały się m.in. bombki choinkowe, gdyż hala była hurtownią ozdób świątecznych.
Dokładną przyczynę zawalenia ustali inspektor budowlany.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24