Wybrała trumnę, garnitur i krawat. Zobaczyć zmarłego mogła dopiero tuż przed pogrzebem, bo wcześniej policja i prokurator prowadzili swoje czynności. Wtedy okazało się, że nie mogli zrobić tego gorzej. Zmarły nie był tym, za kogo wzięli go funkcjonariusze. Pani Elizie powiedzieli "przepraszam" za poinformowanie o śmierci ojca i umyli ręce. - Przecież to nie sprawa o zabójstwo - bagatelizują. I nadal nie wiedzą kim jest zmarły.