Prezydent mówi stanowczo: kwestię podejrzeń o zamach w Smoleńsku trzeba wyjaśnić. W tej sprawie ma prosić o informację prokuratora generalnego i służby wywiadowcze, a Rada Bezpieczeństwa Narodowego ma się też zająć ewentualnym zewnętrznym wpływem na - jak to ujął prezydent - rozhuśtanie nastrojów społecznych w Polsce. Premier twierdzi, że nie ma sygnałów, aby ktoś mieszał się w wewnętrzne sprawy kraju, ale to, że prezydent tematem się interesuje, go nie dziwi.