Jest szczególnie chronionym więźniem. Przegląda się jego korespondencję, kontroluje się z kim rozmawia i o czym, i niemal bez podgląda. Brunon K. - człowiek, który chciał według śledczych zabić najważniejsze osoby w państwie, teraz może próbować zabić siebie. A to co mówi, a zwłaszcza to, co mówią o nim agenci ABW i prokuratorzy nie pozostawia specjalnie złudzeń, że jest niebezpieczny. Przekonali się o tym posłowie ze speckomisji, którzy na razie jako jedyni zostali wtajemniczeni w szczegóły śledztwa.