- Miałam o 21. lecieć do Marsa Alam, wycieczka kosztowała ponad 3,6 tys. zł, zwrócono mi 402,9 złotych - ubolewa w rozmowie z TVN24 kobieta, która miała jechać na wakacje do Egiptu, ale zrezygnowała. Prawnik tłumaczy jednak, że w przypadku, gdy biuro podróży nie odwołało wycieczki, "trudno klientowi przyznać prawo do bezkosztowej rezygnacji".