Przez blisko cztery godziny tysiące górników maszerowało przez centrum Katowic, domagając się od rządu planu ratunkowego dla branży. Wśród nich był bokser, który chce zostać politykiem. Tomasz Adamek deklarował poparcie dla postulatów górników i... rozdawał autografy. Demonstracja była głośna - wznoszono okrzyki: "Złodzieje", używano syren, gwizdków, w ruch poszły race, petardy, palone były opony. Przemawiali przedstawiciele central związkowych, szef Solidarności nawoływał do "odsunięcia od władzy tych liberalnych drani".