Nie wszyscy frankowicze czekali na pomoc państwa - wielu podjęło walkę o swoje pieniądze w sądach. Uznali, że problemem jest nie tylko rosnący błyskawicznie kurs franka szwajcarskiego, ale też, a może przede wszystkim bankowe umowy i zapisy, które - ich zdaniem - nigdy nie powinny się w nich znaleźć. Liczyli, ze w grupie będą silniejsi, więc pozwy przeciwko bankom były zbiorowe, ale sądy uznały, że każda z kilku tysięcy historii jest inna i nie da się jej zbiorowo oceniać. Wszystkie pozwy zostały odrzucone - frankowicze nie dają jednak za wygraną i sprawy wracają. Choć nawet jeżeli tym razem wygrają - prawomocne wyroki jeszcze niczego nie zmienią.