57-letniemu Polakowi, który po przylocie na lotnisko w Maladze otworzył drzwi ewakuacyjne i wyszedł na skrzydło samolotu, grozi grzywna w wysokości 45 tysięcy euro - poinformowały hiszpańskie służby. Media podają jednak, że kontakt z nim może nie być łatwy. Stwierdził bowiem, że nie posiada telefonu, a jako adres wskazał schronisko dla bezdomnych, w którym nie widziano go od roku.