Czasem są asfaltowe, czasem równym betonem zapraszają na spacer. Ubrane w szlachetny marmur zdobią stołeczne salony. Wybrukowane kostką utrudniają życie rolkarzom i rowerzystom, wyłożone popękanymi płytami zastawiają pułapki na wysokie obcasy. Codziennie dyskretnie nam towarzyszą i nigdy ich nie doceniamy - dopóki... dopóki nie znajdziemy się w mieście, gdzie ich nie ma. Chodników.