Myli się ten, kto uważa, że Samoobronę i PO nie łączyło i nie łączy nic, poza wzajemną wrogością. Przykład lubuskiego sejmiku pokazuje, że zwaśnione strony w imię "wyższej konieczności" łatwo mogą znaleźć wspólny język. Jakie to powody? Na przykład rozpaczliwe szukanie sejmikowej większości. To właśnie dlatego w partii Donalda Tuska z otwartymi ramionami powitano grupę radnych, którzy porzucili Andrzeja Leppera.