Pogrzeb Wenecji... w Wenecji

Aktualizacja:
 
Wenecja - oblegana przez turystów, pozbawiona niemal rdzennnych mieszkancówsxc.hu

Symboliczny pogrzeb Wenecji odbył się na kanale tego magicznego włoskiego miasta. Przez Canal Grande przepłynęła gondola z trumną, a wszystko zostało zorganizowane by zwrócić uwagę na zjawisko masowej ucieczki mieszkańców i wyludnienie.

Na pogrzebie zorganizowanym przez stowarzyszenie miłośników miasta "Venessia.com" tłumnie stawili się turyści, mieszkańcy i dziennikarze.

Agonia miasta

Organizatorzy dzisiejszego spektaklu określili ją jako krzyk rozpaczy, mający zwrócić uwagę na agonię miasta. Po pierwsze miasto stopniowo zanika pod wodą i nie ma jasnej wizji tego, jak ten proces zatrzymać.

Po drugie miasto jest niemal cały rok oblegane przez turystów, co też nie podoba się zwykłym mieszkańcom. Dziennie do Wenecji przyjeżdża około 55 tys. podróżnych z całego świata.

Po trzecie wreszcie, od lat 50. XX wieku do dziś liczba mieszkańców miasta spadła z 300 tys. do 60 tys. Gdyby ta tendencja się utrzymała, za 20 lat w Wenecji nie byłoby już żadnego rdzennego mieszkańca Wenecji.

Sobotniemu pogrzebowi towarzyszyła inna inicjatywa - badań DNA, które mają wykazać, jaki procent mieszkańców to potomkowie dawnych Wenecjan. Badania te przeprowadziła grupa amerykańskich naukowców.

Jak zatrzymać mieszkanców

Podejmowane do tej pory przez miejskie władze próby powstrzymania exodusu spełzły na niczym. By zatrzymać najazd turystów władze rozważają na przykład wprowadzenie opłaty wjazdowej.

Ale te kroki z kolei wywołują protesty hotelarzy i restauratorów, którzy na turystach zarabiają. Ten konflikt interesów utrudnia zatem podjęcie decyzji, które zadowoliłyby wszystkich i pozwoliły uratować to wyjątkowe miasto przed wieszczoną już od lat przez niektórych wizją Wenecji jako "Disneylandu", zwiedzanego w ciągu dnia i zamykanego na noc.

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu