Uspokajali innych, chociaż sami się bali. Wokół wisiały przewody elektryczne, poza którymi mało było widać. Próbowali pomagać, ale wiedzieli, że sami nie dadzą rady. Pasażerowie pociągów mówią, że to właśnie bezsilność, która przyszła po kilkunastu minutach była dla nich najgorsza. - Czekaliśmy na ratowników. Wydawało nam się, że mijają dziesiątki minut. Baliśmy się - opowiada w rozmowie z TVN24 jeden z pasażerów.