Skandalem nazwał Joachim Brudziński z PiS to, że jak stwierdził, prezydent Bronisław Komorowski poparł gen. Krzysztof Parulskiego zaraz po konferencji, na której wymówił on posłuszeństwo swojemu zwierzchnikowi, czyli Prokuratorowi Generalnemu. - A premier wychodzi, rozkłada bezradnie ręce i mówi, że nic nie może zrobić - dodał. Konstanty Miodowicz w PO apelował o dystans do całej sprawy i przekonywał, że zarówno prezydent i premier próbują inicjować bezstronną dyskusję na temat prokuratury.