"Carabinieri z Prato dostali telefon od krewnego członka załogi, który powiedział, że podczas obiadu wszystko zawaliło mu się na głowę" - mówi radiooperator z portu w Livorno w rozmowie z "Concordią" około 40 minut po tym, jak statek uderzył w skały. "Nie potwierdzam" - odpowiada operator z wycieczkowca, twierdząc, że statek ma tylko awarię prądu. Nagranie audio udostępniła telewizja Sky Italia.