5 października 1962 roku po raz pierwszy do centrali wywiadu brytyjskiego MI-6 wszedł James Bond. Pół godziny później uwiódł pierwszą kobietę, godzinę później miał na koncie kilka zabójstw, ale nie podejrzewał pewnie, że po 50 latach wciąż będzie miał w kinach i przed telewizorami miliony oddanych mu fanów. Ci wiedzą, że bez Bonda historia kina, a więc i historia kultury XX wieku, byłaby uboższa.