Był wieczór, była zła pogoda, był długi lot. Kłopoty zaczęły się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku w Mirosławcu. Wojskowa CASA runęła na ziemię, zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie, w sumie 20 osób. Dziś, w piątą rocznicę tamtych wydarzeń, reporter "Polski i Świata" wsiadł do CASY i przeleciał nad miejscem tragedii. Wieńce i znicze złożyli tam dowódcy wojskowi, urzędnicy i rodziny ofiar.