Najpierw odebrali psy, żyjące ich zdaniem w skandalicznych warunkach, a teraz usłyszeli zarzuty kradzieży. Podejrzani inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Wrocławia mówią: to śmieszne, psy mieszkały w beczkach, pomagała nam policja. A właściciel hodowli i 12 odebranych czworonogów? Domaga się od nich 32 tys. złotych, ale psów nie chce.