Byłam na czwartym piętrze, pacjentka przebywała na drugim. Nie było możliwości, byśmy wiedziały, co tam się dzieje – mówi Wanda Gut, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu w Starachowicach. Kobieta pełniła dyżur w noc, gdy na terenie placówki pacjentka na podłodze urodziła martwe dziecko. Szefowa związku jest jedną z osób, które po tym zajściu, według zapowiedzi dyrektora, mają stracić pracę.