Ponad 150 demonstrantów spędziło minioną noc w "miasteczku protestujących" w Warszawie - relacjonował reporter TVN24. Nie było wśród nich przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudy, który spał wówczas w mieszkaniu. Jak tłumaczył na antenie Radia Zet, wszystko dlatego, że "role są podzielone". W rozmowie z reporterką TVN24, zapowiedział jednak, że "jeśli będzie potrzeba, że przewodniczący Duda ma tu być, to będzie".