Burmistrz Chodzieży Jacek Gursz w trakcie wtorkowej wizyty w jego mieście Mateusza Morawieckiego chciał wręczyć mu rachunek. Kwota, którą na nim wypisał, opiewała na 4 miliony 200 tysięcy złotych. Tyle według burmistrza przez rok musiał dopłacić lokalny samorząd do zmian wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. - Pan premier widział ten czek, wyraźnie spojrzał na niego, przeczytał, potem spuścił wzrok na mnie. Ten wzrok zapamiętam do końca życia - powiedział samorządowiec w "Czasie decyzji" na antenie TVN24.