Kibice szanowali go i uwielbiali. Przez lata zapracował na to, dwojąc się i trojąc w bramce. Na Sławomirze Szmalu, pseudonim Kasa, polegać można było zawsze. - Za pięć, sześć lat znowu możemy mieć drużynę tak mocną, że walczyć będzie o medal w imprezie rangi mistrzowskiej. Cierpliwości - mówi z rozmowie z Eurosport.pl. Opowiada między innymi o warzeniu piwa, szpagatach we śnie i bólu po uderzeniu piłką.