Wzruszający, ale nie przesadnie. Szczery, ale do pewnych granic. Za to estetyczny do bólu - Andrzej Wajda spełnił marzenie i przeniósł na ekran opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza, uzupełniając o refleksje Krystyny Jandy o śmierci jej męża. Najlepsze dzieło Mistrza od kilku lat, ale pozostawia niedosyt - pisze Katarzyna Wężyk.