10 lat ciężkiej pracy, której efekty wyceniono na 3,6 milionów złotych. Artur B. miał konkretne zajęcie: włamania do domów i mieszkań. Łącznie prokurator doliczył się czterystu takich czynów - w Polsce i Niemczech. Pan Artur nie lubił pomyłek: jeśli okazało się, że na miejscu nie było pieniędzy czy kosztowności, to mścił się na mieszkańcach...