- Jak my szłyśmy, to on już leżał. Oczy miał troszeczkę otwarte. Zapytałyśmy go jak się nazywa, ale na nic nie reagował - opowiada Martyna Prasek, która wraz z przyjaciółką ocaliła życie choremu na cukrzycę mężczyźnie. Tylko one zainteresowały się nim, inni przechodnie myśleli, że jest pijany. Gdyby dziewczęta nie zareagowały, mężczyzna najprawdopodobniej by zmarł. - Dziewczyny wykazały się wzorową postawą - mówi w rozmowie z tvn24.pl dyrektor szkoły Iwona Matysiak.