Liczy się porządek na papierze, a nie w kuchni. Wracamy do historii, która po naszym lipcowym programie odbiła się szerokim echem. Prokuratura wszczęła śledztwo w jednej z nadmorskich smażalni ryb po tym, jak pokazaliśmy skandaliczne warunki, w jakich przygotowywano tam jedzenie. A sanepid, przyznając, że w takich sprawach jest bezradny, proponuje zmianę prawa i zaostrzenie kar za nieprzestrzeganie zasad higieny w publicznych lokalach. Dziś maksymalnie 500 złotych mandatu na nikim nie robi wrażenia, czego niesławna już smażalnia jest najlepszym przykładem. Ale wysokie kary, to jeszcze za mało, by sanepid mógł skutecznie kontrolować.