Według sądu, Marek C. nie popełnił przestępstwa, ani nawet wykroczenia. Jednak fakt, iż namawiał swoich kolegów do szaleńczej jazdy, wystarcza, by odesłać go za kratki. Sam C. kilka lat temu spowodował wypadek, w wyniku którego zginęły dwie osoby, za co trafił do więzienia. Skorzystał z warunkowego zwolnienia. Teraz ma wrócić do zakładu karnego, by odbyć resztę kary. Sąd stwierdził, że skazany "absolutnie nie wyciągnął żadnych wniosków" i jest "osobą bezrefleksyjną".