Odjechałem ze zdenerwowania, bo nie wiedziałem co robię. A to, co się zdarzyło, nie było wypadkiem, tylko kolizją - tak Tomasz Stockinger tłumaczy swoją jazdę na podwójnym gazie. Inaczej pamiętają to poszkodowani, którzy ucierpieli w zderzeniu z autem aktora. "Fakty" TVN przypominają, że tego fragmentu z życia bohatera telewizyjnej noweli nie można zaliczyć do udanych.