Przez kilka godzin, przy temperaturze -18 stopni, w ciasnych klatkach czekają na kogoś, kto zechce kupić je na świąteczny prezent. Szczeniaki, którymi handluje się na targowisku w Ełku, mają iście pieskie życie. Obrońcy zwierząt rozkładają jednak bezradnie ręce, bo przepisów określających warunki, w jakich mogą być sprzedawane zwierzęta po prostu nie ma.