Karola Bieleckiego złamać na boisku było nie sposób. Stracił oko, nie poddał się. Po zakończeniu kariery próbuje sił w biznesie. Czasy są trudne, on broni nie złożył. - Gastronomia stanęła, staram się minimalizować koszty i czekać – przyznaje w rozmowie z Eurosport.pl. Opowiada, dlaczego zainwestował w restaurację, co usłyszał od chirurga po wypadku i co powie córce, która zapragnie grać w piłkę ręczną.