Niczego nie podpisałem, to nie była współpraca, zaprzeczam, to absurd, nie pamiętam - takich przeważnie określeń używają posłowie i senatorowie, którzy zostali wymienieni w katalogach IPN jako współpracownicy, kandydaci na współpracowników lub kontakty operacyjne tajnych służb PRL. PiS zapowiada, że partia także sama zbada wyjaśnienia swoich posłów.