Tylu czołowych polityków Europy jednocześnie Warszawa jeszcze nie gościła. Wszystko wskazuje na to, że na początku maja przyszłego roku, w stolicy Polski wystartuje oficjalna kampania europejskiej prawicy do Parlamentu Europejskiego. Przyjadą Angela Merkel, Nicolas Sarkozy, Silvio Berlusconi, a także kilkunastu innych przywódców Unii - informuje "Dziennik".
O prestiżowe wyróżnienie i organizację zjazdu prawicowych liderów Europy walczyły także Bukareszt i Praga. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że kandydatura Warszawy jest najmocniejsza, o ile nie przesądzona.
W przyszłym tygodniu ostateczną decyzję podejmie prezydium Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej frakcji Parlamentu Europejskiego zrzeszającej partie konserwatywne i chadeckie. Donald Tusk wraz z szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną już wiele miesięcy temu w ścisłej tajemnicy wysłali do przewodniczącego EPP Wilfrieda Martensa list z propozycją zorganizowania w Warszawie zjazdu.
Swój prawdopodobny sukces Warszawa zawdzięczać też będzie niezwykłej aktywności Jacka Saryusza-Wolskiego, przewodniczącego komisji spraw zagranicznych europarlamentu. Na miejsce dwudniowych obrad, w których weźmie udział przeszło tysiąc delegatów z całej Europy, wyznaczono Salę Kongresową.
W tej samej sali, w której za PRL odbywały się zjazdy komunistów, przemawiać będą kanclerz Niemiec, prezydent Francji i premier Włoch. Wystąpi przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i szef europarlamentu Hans-Gert Poettering. Będzie premier Holandii Jan Peter Balkenende i najdłużej sprawujący funkcję szefa rządu Jean-Claude Juncker z Luksemburga. Pojawią się premierzy Szwecji, Portugalii i kilku mniejszych państw Unii. Wspólnie opracują program działania europejskiej prawicy na nadchodzące 5 lat.
- Zlot unijnych przywódców w Warszawie to jest konsekracja roli naszego kraju w Unii Europejskiej. Gest, który może przerodzić się w konkretne korzyści dla Polski - mówi "Dziennikowi" były premier Jerzy Buzek, dziś eurodeputowany z EPP. "Kiedy byłem premierem, do Warszawy przyjeżdżali przywódcy państw zachodnich, ale nigdy nie gościliśmy jednocześnie tak wielu czołowych polityków" - dodaje.
Źródło: "Dziennik"