- Aresztowany były wiceminister Jarosław Pinkas ma problemy zdrowotne - dowiedziało się radio TOK FM. Adwokat podejrzanego o korupcję Pinkasa poinformował, że jego klientowi może grozić wylew.
O pogarszającym się stanie zdrowia byłego wiceministra zdrowia za czasów rządów PiS mecenas Grzegorz Fertak, jak twierdzi, rozmawiał z lekarzami. Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Pinkas cierpi na zaburzenia neurologiczne i - według ocen adwokata - powinien jak najszybciej poddać się badaniom.
Fertak powiedział dziennikarzom TOK FM, że razem z rodziną zatrzymanego zabiega o to, by został on jak najszybciej przebadany (Pinkas od trzech dni bezskutecznie usiłował się ponoć dostać do lekarza). O problemach zdrowotnych swojego klienta adwokat poinformował też prokuratora prowadzącego sprawę.
- Prokurator zapewnił, że podejmie odpowiednie działania i poprosił, żebym zadzwonił około południa (w czwartek - red.) - powiedział Fertak w TOK FM.
Zarzuty i areszt
Zarzuty, które Pinkasowi postawił wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Łodzi, dotyczą okresu, kiedy pełnił on funkcję zastępcy dyrektora ds. klinicznych i organizacyjnych Instytutu Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Według prokuratury Pinkas zażądał od firmy, która wygrała przetarg na świadczenia w zakresie diagnostyki laboratoryjnej w latach 2003-2005, pokrycia kosztów remontu pomieszczeń służbowych, zajmowanych przez ówczesnego dyrektora Instytutu. Koszt remontu wyniósł prawie 55 tys. zł.
Ponadto zarzucono mu, że w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjął co najmniej 55 tys. zł i wieczne pióro warte prawie 3 tys. zł w zamian m.in. za ułatwienie jednej ze spółek wygrania przetargu zorganizowanego w Instytucie.
W piątek 18.04. łódzki sąd zdecydował o trzymiesięcznym aresztowaniu Pinkasa. Podejrzany nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara 10 lat więzienia.
Źródło: TOK FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24