By dowiedzieć się, od kogo dziennikarze otrzymali poufny raport ABW na temat "incydentu gruzińskiego", agencja sprawdzała połączenia telefoniczne telefoniczne, rekonstruowała ich ruchy po mieście. W tej sprawie przesłuchała też m.in. premiera, ministrów, szefów kancelarii, marszałków parlamentu - pisze "Rzeczpospolita".